
– Nie brakuje nam sprzętu ani środków ochrony osobistej, a to co się zużywa jest stale uzupełniane, lecz poszukujemy pielęgniarek, które chciałyby pracować wśród zakażonych SARS-CoV-2 – przyznaje Jadwiga Krajewska, dyrektor orzeskiego DPS-u.
W ośrodku tym 24 mieszkańców i 11 pracowników jest zakażonych. W związku z nagłym pogorszeniem stanu zdrowia w ubiegłą sobotę zmarł jeden z podopiecznych. Obecnie hospitalizowanych jest pięciu mieszkańców, cztery osoby trafiły do szpitala w Chorzowie, jedna do tyskiego Megrezu.
– To dla nas wszystkich trudna sytuacja, bowiem nasi podopieczni i personel nimi się opiekujący pozostają w izolacji. Mamy ze wszystkimi kontakt, ale nie ma odwiedzin, nie wychodzimy na podwórze. Jesteśmy jednak dobrej myśli, bowiem po ostatnich testach na obecność koronawirusa, u trzech mieszkańców wynik był ujemny, czekamy na kolejne testy. Na bieżąco kontaktujemy się z przebywającymi w kwarantannie pracownikami, aby im zapewnić konieczną w tym czasie pomoc – zaznacza nasza rozmówczyni.
– Staramy się wspierać tych, którzy przebywają w izolacji, a liczy się każdy gest solidarności, chociażby emotikon uśmieszek wykoszony w trawie przez naszego konserwatora czy rysunki dzieci pracowników, którzy obecnie nie pracują podarowane tym, którzy dzielnie walczą z koronawirusem – dopowiada Jadwiga Krajewska zaznaczając, iż poza izolacją mieszkańcom doskwiera brak łakoci.
– Zanim rozpoczęła się pandemia często nasi mieszkańcy otrzymywali od darczyńców słodycze i owoce, ktoś upiek ciasto, to się podzielił. Sami również mogli coś dokupić. W obecnej sytuacji takiej możliwości nie mają. Myślę, że z takiego prezentu by się ucieszyli – podsumowuje.